Wystawa w Gdańsku

Cóż moi drodzy. Blog trochę podupadł na zdrowiu ponownie, ale tym razem przynajmniej jest jakieś w miarę sensowne wytłumaczenie :D

Większość z nas zajęta jest po prostu dopinaniem na ostatni guzik mającej się rozpocząć niedługo dorocznej wystawy Lugpolu. Tym razem w Gdańsku.

Wystawa rozpocznie się w weekend 9-10 lipca tego roku i potrwa pewnie do połowy września (orientacyjnie do 15 września).
Wystawa odbędzie się w Ratuszu Głównego Miasta przy ulicy Długiej 46/47 w Sali Morskiej.

I cóż będzie można zobaczyć?
Z dużych rzeczy budowanych wspólnymi siłami wielu lugpolowiczów będzie to przede wszystkim:
- Makieta Portu czyli ciąg staromiejskich kamieniczek, nabrzeże i cumujące statki o długości jakichś 6 metrów.
- Makieta Bitwy Pancernej o powierzchni około 2 metrów kwadratowych. Będzie to okres końca II wojny światowej na wschodzie  (czyli coś w stylu “Czterech Pazernych”)
- Makieta Kolejowa (której wymiary jak i sama treść owiane są tak głęboką tajemnicą, że nawet ja nie wiem co zobaczymy :D )

Oprócz tego będzie oczywiście cała masa najróżnorodniejszych modeli samochodów, statków kosmicznych, pociągów, domków, scenek rodzajowych, jeżdżących trialówek i cholera wie co jeszcze.

Po prostu trzeba przyjechać to se zobaczycie, a jak nie przyjedziecie to se nie zobaczycie jak powiedział swego czasu Arystoteles do Nadieżdy Krupskiej.

Posted in Uncategorized | Tagged

Syrenka

Wśród AFOLI kultywuje przekonanie, że Jerac jest kosmitą z niezliczoną liczbą macek.
I musi w tym być choć szczypta prawdy, patrząc na jego dzieła, w tym kolejne, które, absolutnie nie umniejszając, zapiera dech w piersiach.

Oto Syrenka, która wyszła spod genialnej ręki, przepraszam, macki Jeraca.

Syrenka

Koniecznie zaglądnijcie do galerii autora by zobaczyć więcej zdjęć, w tym niezwykłą funkcjonalność – otwierane drzwi, maskę, bagażnik, ruchome fotele czy kierownicę!

Nieprawdopodobne.

Posted in Uncategorized | Tagged

Krajobraz po wojnie

5783248157_4be0f33abb

Nasz dzielny Pit, specjalista od wojennej zawieruchy uraczył nas wczoraj wspaniałą scenką z kategorii “Bij, zabij, ale raczej zabij”.

Rzecz dzieje się gdzieś w 1944 roku w Prusach. Wredni faszyści przegrywają na całej linii gromieni co chwila przez bohaterską Armię Czerwoną, która wyzwala naszą umęczoną Ojczyznę od wroga, niedoli i zegarków. Nie wiemy kto spowodował te spustoszenia, ale z pewnością była to załoga bohaterskiego czołgu “Rudy 102″, który w zasadzie sam wygrał wojnę (z niewielką pomocą kaprala Wichury i kapitana Baranowa).

Szczególnie uroczy jest rozbity i powoli rdzewiejący czołg Stug III Ausf.G

Niestety mi nigdy nie udaje się zrobić niczego dobrze rozwalonego stąd moja nieukrywana i słuszna zazdrość.

Tutaj mamy całą galerię, ubogą co prawda jak poczucie humoru Chruszczowa, ale zawsze.

Posted in Uncategorized | Tagged